Początek. / The beginning.
Pierwszy rok
studiów przemieszkałam w akademiku. Do mojego pokoju, jak również do niesprzyjającej
gotowaniu kuchni prowadził psychodelicznie żółty, klaustrofobicznie wąski
korytarz. Z wielką radością, mogę powiedzieć, że teraz mieszkam w cudownym miejscu,
w którym mogę bez przeszkód realizować się kulinarnie. W końcu mam piekarnik,
który nie węgli jedzenia, a blaty są czyste i nie noszą śladów dewastacji. Co najlepsze, nie towarzyszy mi już
współlokatorka, którą śmiało mogłabym nazwać żeńską wersją Spike’a z „Notting
Hill” (oczywiście mam na myśli równie porażającą dbałość o czystość i porządek).
Cały zeszły rok
czułam niedosyt i chciałam w jakiś sposób spożytkować niewykorzystywaną energię.
Pomyślałam o założeniu bloga. Taka opcja daje całkowitą wolność i swobodę.
Jedyne co mogłoby mnie powstrzymywać przed podjęciem takiej aktywności to
ryzyko bycia ocenionym. Co oczywiście budzi we mnie niemałe przerażenie. Jednak,
co ciekawe i dla mnie nietypowe, strach ten przyjął mobilizującą do działania
formę. Poza tym, to na co się właśnie decyduję jest szczerze moje, nie robię
tego z poczucia obowiązku, nie chcę spełniać niczyich oczekiwań. Daje mi to
prawdziwe szczęście. Myślę, że takimi emocjami warto się dzielić. Nie wiem czy
zmierzam w dobrym kierunku, ale spróbuję, żeby się przekonać.
Chcę pisać o
jedzeniu i filmach, bo w końcu o czym innym (przyjemniejszym) można by mówić?
Nie zamierzam
recenzować filmów w profesjonalny, filmoznawczy sposób. Zwyczajnie nie jestem
kompetentna i nie będę udawała eksperta. Znajdą się tu raczej moje przemyślenia
na temat filmów, które uważam za warte obejrzenia (niestety nie o wszystkich,
które są dla mnie znaczące, pisać potrafię). Nigdy wcześniej nie robiłam
niczego podobnego i nie mam pojęcia co z tego będzie (czy cokolwiek), ale chcę
spróbować podzielić się tym co mam.
Przygodę z
gotowaniem zaczęłam szarlotką pieczoną z instruktarzem i pod nadzorem babci.
Szczerze mówiąc, to dość wyjątkowe ciasto. W teorii to po prostu ciasto z jabłkami,
ale w praktyce każdy piecze je inaczej, ile ludzi, tyle przepisów i dlatego
warto szukać nowości w czymś co wydaje się tak dobrze znane, to wzbogaca i
poszerza horyzonty. Jedzenie jednoczy ludzi, bo nawet jeśli ktoś nie przepada
za gotowaniem, to na pewno lubi jeść! Uwielbiam gotować, bo kocham rozpieszczać
bliskich. W tym tkwi właśnie piękno gotowania - potrzeba tak niewiele, aby
wywołać szczery uśmiech na czyjejś twarzy, wystarczy okazać trochę serca.
The first year
of my studies I lived in a dorm. There was claustrofobic, psychedelically yellow
corridor leading to my room and the kitchen, which was discouraging to cook in.
With great delight, I can say that now I live in a wonderful place, where with
no obstacles (actually with great pleasure) I’m able to improve my cooking
skills. Finally, I have the oven that doesn’t burn food as the countertops are spotless
and undemaged. The best part is, that I no longer have a companionship of my
roommate, whose capability of tidying made me think of her as she was female
version of Spike from „Notting Hill”.
For entire last
year I’ve felt like there was something missing in my life. As I was’t using all
the energy that I had. I’ve decided to do something about it. I thought of having
a blog, It i san option that gives freedom and flexibility. The only thing that
could restrain me from doing it, is being judged. I must admit, it petrifies. However,
what’s interesting and unusual for me, the fear actually mobilizes me. Besides
that, I’ve decided to share some of my thoughts, not because I wanted to fill up
somebody’s expectations. I did it with all my heart to share good emotions and expand
my life. It cheers me up, gives me some adrenaline and will of living. I don’t
know if it’s the right direction that I’m going, but the only way to get to
know is giving it a try.
I would like to
write about food and movies, because I can’t think of more pleasurable things
to be talked about.
I’m not going to
review movies in a professional way. Most importantly I’m not an expert and
pretending to have greater knowledge than I do, would seem ridiculous and pathetic.
What I would like to publish are rather my thoughts and reflections on movies
that I find worth watching. Unfortunately not every film that is meaningful to
me I’m able to write about. I’ve never done anything like that before, so I
have no idea if it’s gonna be any good, but I’m willing to share what I have.
When it comes to
the food I have to say that my great adventure began with apple pie, which I
baked with instructions given by my grandmother. Frankly speaking, it’s
actually very special. Theoreticlly, it is simply a pie with an apples, practiclly everybody’s tastes differently. There are as many recipes as human beings and that’s why it’s worth it, seeking
for something new in what we think we know so well. Food unites people, because
even if someone doesn’t get the joy of cooking, he/she definetely gets the
pleasure of eating. I adore cooking, because I love to pamper my closest.
That’s the beauty of it – you don’t have to do a lot to bring a great smile on
somebody’s face, the only thing needed is some of your heart.
Komentarze
Prześlij komentarz