Rozmarynowe żytnie naleśniki z burakiem i kozim serem. / Rosemary rye pancakes with beetroot and goat cheese.

Ostatni weekend spędziłam zwiedzając trzy zachwycające europejskie stolice: Budapeszt, Pragę i Wiedeń, w prawdziwie zawrotnym tempie. Jak tak teraz sobie myślę, z perspektywy śniadania jedzonego we własnym łóżku, w kocim towarzystwie, wydaje mi się to wręcz niemożliwe. Chyba mi się to po prostu przyśniło.
Przytłaczająca liczba dzieł sztuki, jakimi mój umysł został zalany w tym krótkim czasie sprawia, że czuję się trochę zmieszana i potrzebuję czasu na zrobienie porządków we własnej głowie.
Chociaż bywałam podczas tego wyjazdu potworną zrzędą, usprawiedliwię się tutaj okropną pogodą - było tak mroźno! (niejednokrotnie nie czułam palców pomimo rękawiczek - skutecznie odebrało mi to możliwość robienia zdjęć zjawiskowym kamienicom), to oczarował mnie nie jeden obraz, rzeźba, niemożliwym jest próbować je wszystkie wymienić.
W tym momencie przypomina mi się pewien miły zbieg okoliczności - dwa dzieła Rodina, które wygrzebałam w internecie mniej więcej dwa tygodnie temu miały okazję uwodzić mnie na żywo, nie spodziewałam się, że trafię właśnie na nie. Akurat dzisiaj mam także przed oczami obrazy Rembrandta oglądane w Kunsthistorisches Museum i fotografie Roberta Franka (po tej wystawie w Albertinie już wiem, czyjego albumu rażąco brakuje na moim stoliku przy sofie).
Z pewnością jeszcze nie raz przywołam wspomnienia zebrane podczas tegorocznych pierwszych dni grudnia a jeżeli cały miesiąc będzie taki (są na to całkiem duże szanse), to naprawdę nie wymarzyłabym sobie lepszego.
Dorzucając wisienkę na tort powiem jeszcze, że wizyta w wiedeńskim Volkstheater i spontaniczna decyzja obejrzenia granej w nim wówczas sztuki obudziły we mnie podekscytowanie i radość godne pięciolatki. Nie wiedziałam, że mogą jeszcze we mnie drzemać takie emocje.










Rozmarynowe żytnie naleśniki z burakiem i kozim serem.

Składniki
2 jaja
1/2 szklanki mleka
1 i 1/2 szklanki wody
1 łyżka siemienia lnianego 
10 dużych łyżek maki żytniej 
Sól 
Rozmaryn 
Ocet balsamiczny
ser kozi
4 buraki (do ugotowania: łyżka octu jabłkowego, łyżeczka miodu, sól, pieprz, lubczyk, rozmaryn, liść laurowy, ziele angielskie)









Przygotowanie
Buraki obieram, kroję na małe kawałki i gotuję z przyprawami (ja korzystając z okazji zrobiłam wege barszczyk). Jaja, mleko, wodę, mąkę, sól, rozmaryn i siemię lniane miksuję na ciasto naleśnikowe. Smażę na patelni bez tłuszczu. Trochę dłużej niż pszenne naleśniki - to ze względu na mąkę żytnią. Na naleśnikach układam ser, buraki, posypuję rozmarynem i polewam octem balsamicznym.








Last weekend I spent sightseeing three delightful European capitals: Budapest, Prague and Vienna, in a truly dizzying pace. As I now think, from the perspective of breakfast eaten in my own bed, in cat company, it seems impossible to me. I think I just dreamed it.
The overwhelming amount of art that my mind has been flooded with in this short time makes me confused and I need to put some stuff in order in my mind.
Although during this trip I was a terrible grouch, I would justify myself with the hideous weather - it was so cold! (I did not feel my fingers despite wearing gloves - it effectively deprived me of the opportunity to take pictures of phenomenal tenement houses), I was charmed by not one painting, sculpture, it is simply impossible to try to write about all of them at once.
At this very moment a nice coincidence comes to my mind - two of Rodin's works, which I scoured on the internet about two weeks ago, had the opportunity to seduce me live, I did not expect that I would hit them. Just today I'm also remembering some of Rembrandt's paintings seen in the Kunsthistorisches Museum and the photographs of Robert Frank (after this exhibition in Albertina I know exactly whose album is glaringly missing on my table by the sofa).
Certainly, I will keep on bringing back the memories collected during this year's first days of December, and if the whole month will be such (there are quite good chances), I really would not have dreamed out a better one.
Adding the icing on a cake, lat me just say that visiting the Vienna Volkstheater and a spontaneous decision to see a play there aroused the excitement and joy worthy of a five-year-old. I did not know that such emotions can still dormant in me.








Rosemary rye pancakes with beetroot and goat cheese

Ingredients
2 eggs
1/2 glass of milk
1 and 1/2 glass of water
1 tablespoon of linseed
10 larger tablespoons of rye flour
salt
rosemary
balsamic vinegar
goat cheese
4 beets (to cook: a tablespoon of apple cider vinegar, a teaspoon of honey, salt, pepper, lovage, rosemary, bay leaf, allspice)








Przygotowanie
I peel the beetroots, cut into small pieces and cook with spices (I took the opportunity to make a veggie borsch). Egg, milk, water, flour, salt, rosemary and linseed are mixed for a pancake batter. I fry without added fat. A little longer than wheat pancakes - this is due to rye flour. On pancakes I put cheese, beets, sprinkle with rosemary and pour over balsamic vinegar.

Komentarze

Popularne posty